Witam. Mam pewien problem,spróbuję wszystko opisać...
w skrócie. Przyjaźnię się z chłopakiem już właściwie od podstawówki,zawsze mnie do niego ciągnęło ale mój brat i jego siostra są małżeństwem
i nigdy nie dopuszczałam siebie do myśli,że mogłoby z tego być coś poważniejszego. Jednak od dłuższego czasu nasz kontakt jest wzorowy,widzimy się prawie codziennie i świetnie się ze sobą dogadujemy. Wyznaliśmy sobie wzajemnie miłość,jednak on ma dziewczynę. Jest to w porządku chłopak,jednak odkąd wyznaliśmy co czujemy jest między nami coś dziwnego,nie umiemy sprowadzić tego do końca. Wydaje mi się,że z jednej strony sam nie wie co robić i boi się zaczynać wszystkiego od początku,ranić uczuć tej dziewczyny.
A z drugiej strony ciągnie go do mnie,mówił,że myśli o naszej przyszłości. (Obydwoje jesteśmy pod tym względem troszkę nieśmiali i zagubieni). Mam wrażenie,że troszkę nas obie porównuje,wiem,że to właściwie normalne ale gdyby kochał na prawdę chyba wiedziałby z kim chce tak na prawdę być mimo wszystko? Martwi mnie jeszcze jedna rzecz,nasi znajomi namawiali nas do seksu,zrozumiałam to w taki sposób,że 'to' zadecyduje o nas. Dla mnie to jest strasznie słabe,tej rozmowy jeszcze nie dokończyliśmy mimo,że od wyznania widzieliśmy się dwa razy,każde z nas wstydzi się zacząć. Zastanawiam się też nad tym czy biorę sobie wszystko zbyt poważnie? Wiecie,dla mnie seks też jest bardzo ważny ale nie chcę traktować go jako jakieś zawody,na prawdę go kocham i chciałabym z nim wiązać przyszłość. Jestem zdania,że przez to związek mógłby się skończyć tak szybko jak się zaczął. Wiem,że powinnam z nim o wszystkim porozmawiać ale nie wiem z jakiego powodu najzwyczajniej w świecie mam obawy. Co o tym wszystkim myślicie?