Czy to może być bulimia?
Od jakiegoś czasu, dokładnie to od zimy od czasu do czasu miewam napady głodu. Idę przez sklep i czuję olbrzymi głód, który oczywiście muszę pokonać, kupuję więc okropnie niezdrowe rzeczy. A potem je zjadam, w samotności, nie dzieląc się z nimi. Choć może określenie "pochłaniam" byłoby lepsze. Czasem zjem już kolację i nie czuję głodu, ale mam ochotę coś zjeść, no nie wiem, może po to by poczuć to w ustach, mieć tę przyjemność z połykania i wtedy jem bez żadnego opamiętania. I nie jest to spowodowane odchudzaniem się. Ze swojej wagi jestem dość zadowolona, ale nie zamierzam się odchudzac poprzez wymioty. Tu chodzi o to, że czasem jem, jem i jem, choć doskonale wiem, że potem będę musiała to zwrócić. A mimo to jem. I w okresie zimowym było najgorzej. Przez ok. 2-3 tygodnie wymiotowałam codziennie, każdego wieczoru. Potem rzadziej, kilka razy w tygodniu. A potem zupełnie mi przeszło, bo zaczęłam kontrolowac swoje posiłki, jadłam kolację o wczesnej porze, dużo czasu spędzałam na powietrzu. A teraz czuję że to wraca i nie wiem co mam z tym
zrobić i czy to rzeczywiście może być bulimia, jeśli nie prowokuję wymiotów chęcią odchudzania. Dodam, że po każdym zwracaniu tego co zjadłam czuję się okropnie, po prostu jak śmieć.
Bardzo proszę i dziękuję za pomoc.